INNOWALK PRO - przyrząd rechabilitacyjnyPodczas VIII Biegu Mikołajkowego będziemy ponownie zbierać pieniądze na zakup wyjątkowego urządzenia, jakim jest Innowalk. Jest to specjalistyczny sprzęt rehabilitacyjny pozwalający pacjentowi wypracowanie prawidłowego ruchu kroczenia. Sesje terapeutyczne pomagają we właściwym ustawieniu i pełnym obciążeniu nóg, utrzymują ruchomość stawów, stymulują naprzemienność i uaktywniają wszystkie mięśnie niezbędne do chodzenia.

Innowalk bardzo poprawiłby formę oraz jakość życia nie tylko naszych podopiecznych. Chcemy też, by był on dostępny dla potrzebujących dzieci i młodzieży z całego powiatu wschowskiego. Takich osób jest dużo. Czekają w domach, w wózkach, w łóżkach. Czekają, bo kwota urządzenia lub jego wypożyczenia jest nieosiągalna dla indywidualnego odbiorcy. Przed nimi długa walka. Nie można za nich wykonywać ćwiczeń, ale można im pomóc w walce o swoją zdrowszą i lepszą codzienność, o życie z poziomu pełnosprawnych rówieśników. Mają tylko po kilka, kilkanaście lat. I chcą w miarę normalnie żyć.

Przedstawiamy dwóch wspaniałych chłopców, którzy powinni zmotywować każdego z nas do zbiórki na pionizator - Innowalk. Ponad miesiąc, w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym (przy tym Ośrodku mamy swoją siedzibę), korzystali z wypożyczonego Innowalk-a i każdego dnia na ich twarzach gościł szeroki uśmiech.

Wojtek Buśko jest uczniem Szkoły Podstawowej nr 4 przy SOSW we Wschowie. To jedno z dzieci, którym w ostatnich latach pomogło nasze Stowarzyszenie „Bliżej Autyzmu” we Wschowie. Wojtek urodził się zdrowy i fantastycznie się rozwijał. Niestety, w wieku dwóch lat (w 2009 r.) zdarzył się tragiczny wypadek. Chłopiec wpadł do przydomowego stawu. Kiedy na miejsce przybyły służby ratunkowe, doktor stwierdził zgon. Jednak ratownicy medyczni się nie poddali i nie zaprzestali resuscytacji krążeniowo-oddechowej i pod kierownictwem dr. Przemysława Janusza, który prywatnym samochodem przyjechał na miejsce wypadku - przywrócili Wojtka do życia. Następnie przez wiele tygodni walczono o niego we wrocławskim szpitalu. Wojtek żyje, jednak w wyniku wypadku nie mówi i nie chodzi. Na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim i korzysta ze specjalnego komunikatora, sterowanego wzrokiem. Jednak mimo tych barier jest bardzo pogodnym chłopakiem. Wszystkich wokoło zaraża swoim szczerym uśmiechem.

Z kolei Kuba Przybylski jest wcześniakiem. Wraz z Kacprem, swoim bratem bliźniakiem, przyszli na świat w 29. tygodniu ciąży. Kacperek urodził się pierwszy i był silniejszym z chłopców. Ważył kilogram. Natomiast Kubuś pojawił się dwie minuty później i ważył zaledwie 800 gramów. Po długim pobycie w szpitalu i wielu trudnościach tak charakterystycznych dla wcześniaków, w „stanie ogólnym dobrym”, wypisano chłopców do domu. Nikt nie powiedział rodzicom, że Kuba będzie niepełnosprawny. Kiedy mama zauważyła różnicę w rozwoju chłopców, rozpoczęła cykl wizyt u lekarzy specjalistów, aż wreszcie zdiagnozowano u Kuby mózgowe porażenie dziecięce. Kuba nie mówi, wymaga stałej i wszechstronnej pomocy. Jest wychowankiem Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego, działającego w SOSW we Wschowie. Mimo swoich ograniczeń chłopiec chętnie pracuje na zajęciach i uwielbia towarzystwo kolegów.

Co łączy obu tych chłopców oprócz troskliwych, kochających dorosłych w swoim otoczeniu? Obaj oglądają świat z perspektywy wózków inwalidzkich. To nic fajnego, gdy wszyscy wokół nich stoją na własnych nogach i trzeba zadzierać głowę, by ich zobaczyć. Zmiana perspektywy, pionizacja to w przypadku takich dzieci milowy krok naprzód. I nie chodzi tu wyłącznie o kontekst zdrowotny w sensie rehabilitacji fizycznej.